


Prawie spać nie mogłam, bo ja jak sobie coś umyślę to koniec. Oczywiście, pierwsze co zrobiłam to pobiegłam do Inglota, lecz nie było tam, czego szukałam (przynajmniej początkowo tak mi się wydawało :P) i wyszłam zasmucona. Zdjęcia pstrykałam na szybko, ponieważ miałam wrażenie, że ochroniarze zerkają na mnie z niesmakiem, zatem wybaczcie ich straszną jakość. Niewykluczone, że z ciekawości jeszcze się kiedyś wybiorę -). Mimo wszystko absolutnie nie żałuję, że się wybrałam, ponieważ było to dla mnie fajnym doświadczeniem jako, że to mój pierwszy raz na tego typu wydarzeniu. Dlatego też firma Maestro zyskała wiele w moich oczach, bo nie po to idzie się na targi, płaci za wstęp, by przepychać się i kupić produkt w standardowej cenie :-D. Poza tym wiele marek nie miało cen "targowych" co dla mnie jest trochę bez sensu, bo równie dobrze mogę zrobić zakupy w sklepie, bez tłumów. Stąd też kilka stoisk po prostu ominęłyśmy. Muszę wspomnieć o tym, że Kongres i Targi są skierowane raczej dla osób, które zawodowo zajmują się kosmetologią w szerokim tego słowa znaczeniu. Na targach ceny tych pędzli są niesamowicie korzystne, szczególnie widać to przy zakupie pędzli do twarzy - nawet 20 zł mniej na egzemplarzu -). Witajcie! Wczoraj wybrałam się na targi Lne&Spa w Expo Kraków z konkretnym zamiarem, a mianowicie zaplanowałam sobie, że zakupię kilka pędzli Maestro. Nie jest bardzo tłusty, ładnie się wchłania i niezwykle przyjemnie pachnie. Jeżeli szukacie czegoś naprawdę dobrego do wysuszonej skóry, w dobrej cenie, ale rzeczywiście działającego to zapewniam, że z tym olejkiem się polubicie. Szczerze polecam Wam ten produkt, bez zbędnego już paplania. Na pewno wrócę do tego olejku, zakupię go sobie w Drogerii Natura, gdyż tam często jest w promocji jak zauważyłam.

Dodatkowo stosowany regularnie przyczynił się do złagodzenia rozstępów, które tam gdzieniegdzie mam. Autentycznie czułam nawilżenie i chyba żaden balsam nie zachwycił mnie aż tak. Olejku w opakowaniu nie ma zbyt wiele, bo tylko 100 ml, ale jest on naprawdę wydajny, szczególnie nakładany na delikatnie wilgotną i właśnie rozgrzaną skórę po kąpieli, potem aż przyjemnie było się dotknąć. Szkoda, jednak włosomaniactwo przynosiło świetne efekty i kto wyśmiewa włosomaniaczki ten paszoł won!! Nie wiem czemu, ale lenistwo objęło także i tę sferę, a włosy trochę ucierpiały. O dziwo, ani raz nie wylądował na moich włosach.

Czułam ogromną przyjemność w trakcie stosowania tego produktu. Najbardziej lubiłam go stosować na rozgrzaną skórę po kąpieli, gdyż cudnie się wchłaniał i rewelacyjnie nawilżał. Skład ma świetny, może nie jest to końca czysty olej arganowy, ale ten właśnie olej widnieje na pierwszym miejscu! Dodatkowo mamy także inne olejki, a ja takie mieszanki lubię, bo one zdecydowanie lepiej działają. I w zasadzie tu mogłabym skończyć, bo już pewnie macie mnie dość, ale wybaczcie, jeszcze trochę dodam -))). W moim serduszku jest mnóstwo miejsca dla wszystkich, więc gdy miałam szansę wypróbować te olejki to pomyślałam - czemu by nie?Ĭo tu dużo mówić: z produktu jestem ogromnie, ale to przeogromnie zadowolona. Kupiłam potem produkty do stóp marki Evree i także okazały się strzałem w dziesiątkę. Po dwóch aplikacjach poczułam niesamowitą ulgę, a efekt znakomicie się utrzymywał. Pamiętam, że wtedy był na zewnątrz okropny mróz i jakoś te moje dłonie też były okropne, suche, szorstkie itd. Był w takiej ładnej czerwonej tubce i miał śliczny skład, a że kosztował około 6 złotych to włożyłam go do koszyka. Markę tę znam od około roku, gdy w Rossmannie wpadł mi w oko krem do rąk z Evree.
